Wulkan, a właściwie wygasły krater wulkanu Calderon Hondo to jedna z głównych oraz najwyżej ocenianych atrakcji wyspy Fuertaventura. Długo zastawiałam się co w tym miejscu jest takiego, że prawie każdy kto tam był go poleca?! Postanowiliśmy się przekonać.

Nie sugerujcie się opiniami innych! Wyróbcie swoją!
Przed przylotem na wyspę zrobiłam szybkie rozeznanie na temat ogólnej opinii wyspy. Trochę się przeraziłam czytając kolejny komentarz w stylu “nic tam nie ma tylko wyschnięta ziemia i kamienie, ale na pocieszenie powiem mają ładne plaże”. Zastanawiałam się czy wypad na tą wyspę był dobrym pomysłem. Trochę się zniechęciłam ale bilety kupione, więc nie ma odwrotu. Po tygodniowym pobycie muszę przyznać, że komentarze te w ogóle nie odzwierciedlają stanu rzeczywistego! Kiedy kolejny raz zwiedzając wyspę mówię wielkie “WOW” dochodzę do wniosku, że ludzie którzy je pisali kompletnie nie widzieli wyspy i zapewne ocenili ją tylko po tym co uraczyli zobaczyć w hotelu i najbliższej jego okolicy. Ludzie, przecież tutaj jest przepięknie!
A więc, zabieram was dzisiaj na wycieczkę w jedno z popularniejszych miejsc wartych zobaczenia będąc na Fuertaventurze. Zobaczycie tutaj całą esencję pięknych powulkanicznych krajobrazów a wisienką na torcie, jest świetnie zachowany krater wulkanu Canderon Hondo!
Magiczne Calderon Hondo

Canderon Hondo to jeden z bardzo dobrze zachowanych kraterów wulkanicznych wyspy. Jego środek nie uległ zsypaniu czy zasypaniu przez co jednolity okrągły kształt prezentuje się fantastycznie. Jego głębokość to około 70metrów a wznosi się na około 278m n.p.m.
Czas na wyprawę. Czego się spodziewać?
Odwiedzamy to miejsce końcem września. Jest ciepło ale nie upalnie (jakieś 26oC), są to idealne warunki na tego rodzaju wypad. Do Canderon Hondo można dostać się różnymi szlakami, jest ich tutaj kilka. Wiele osób woli piesze wycieczki i przejście całego pasma wulkanicznego osobiście, my jednak nie będziemy się spinać. Muszę przyznać, że zaskoczyła nas tutaj duża liczba tras trekkingowych i nie wzięliśmy odpowiedniego obuwia. Zdecydowaliśmy się więc na wycieczkę samochodem, a trasę rozpoczynamy kilkaset metrów u podnóża wulkanu.

Na samym początku trasy wita nas tablica informacyjna (opis miejsca, roślinność itd.) a do samego czubka krateru prowadzi ładna kamienista droga. Przejście zajmuje jakieś 15-20min w jedną stronę. U podnóża wulkanu musimy zaliczyć lekką wspinaczkę przez około 100m aby dotrzeć do punktu widokowego i zobaczyć krater w całej jego okazałości.


A więc mamy przed sobą wspaniały krater, robiąc obrót w tył możemy podziwiać niesamowite widoki całego pasma wulkanicznego Montana Colorada-Bayuyo na horyzoncie, plaże z białym piaskiem oraz wspaniały ocean Atlantycki.

Oswojone wiewiórki na wulkanie?
W tym czasie na szlaku spotykamy tylko kilka osób a na szczycie oprócz wiewiórek które były dla nas dużym zaskoczeniem nie towarzyszy nam już nikt inny. Szybko zdajemy sobie sprawę, że dobrze znają człowieka i po próbie włamania się do butelki z wodą dobrze wiedzą gdzie jest ona przechowywana.

Nie boją się nas i bardzo chętnie piją wodę z ręki. Nie próbowaliśmy ich głaskać ale dotykały naszych dłoni łapkami nawadniając się, przemiłe uczucie. Wiewiórki idealnie wkomponowują się w szarawe i brązowe barwy tego miejsca przez co jeśli są bez ruchu trudno je dostrzec. Nad kraterem można zauważyć ciągle krążące ptaki, które wnioskuję polują na te właśnie żyjątka, które zamieszkują te tereny.

Warto też wspomnieć, że wiewiórki nie są mile widziane przez mieszkańców wyspy. Nie jest to ich naturalny ekosystem, zostały przywiezione tutaj na statkach z Afryki i z powodu zbyt dużej i szybko rosnącej populacji oraz zniszczeń roślinności i pół uprawnych jakie ze powodują traktowane są jak szkodniki. Na wyspie znajdziemy znaki, które zabraniają karmienia wiewiórek. My niestety takiego nie widzieliśmy a naprawdę trudno oprzeć się urokowi tych maluchów.



Na kraterze spędziliśmy ponad godzinę i muszę przyznać, że nie zawiodłam się. Podpisuję się pod pozytywną opinią tego miejsca i chętnie wybrałabym się tam znowu. Tym razem wzięłabym troszkę więcej wody dla wiewiórek i garść orzeszków 🙂
Czy jest tutaj ktoś kto także odwiedził krater Calderon Hondo? Jeśli tak chętnie poczytam wasze opinie na temat tego miejsca. A może też spotkaliście wiewiórki?
Photos : Wioletta MK – all rights reserved!
4 comments
Cześć, świetny opis. Zachęciliście do wyprawy 🙂 Wspomnieliście że do wulkanu wybraliście się samochodem, gdzie najlepiej go zostawić by dotrzeć do celu już na końcu piechotą? Pozdrawiam!
Witam, miło nam 🙂 Przed wulkanem znajduje się zajazd gdzie można zaparkować samochód, a po drugiej stronie drogi od razu zaczyna się kamienna ścieżka prowadząca do krateru (na samym początku znajdują się też tablice informacyjne). Pozdrawiam 🙂 x
Hej, świetny opis wycieczki! My mieliśmy okazję zwiedzić Hondo podczas grudniowego wyjazdu na Fuertę. Ja również gorąco polecam 🙂 Byliśmy z dwiema córkami (3,5 i 9l) – bez problemu dały radę.
Znaleźliśmy też miejsce, w którym można zostawić auto prawie u stóp wulkanu i w 30 minut być na jego szczycie.
Super! W tym miejscu podoba mi się właśnie to, że jest łatwe dojście a widoki i tak zniewalają!