Zawsze fascynowały mnie opuszczone miejsca. Lubię ich klimat a konkretnie nastrój jaki w nich panuje. Wchodząc do takich miejsc już na progu możemy poczuć historię jaką opowiadają. Czasem w każdym z pomieszczeń czujemy coś innego, zgadujemy co się w nich działo lub mogło dziać. Zawsze towarzyszy przy tym nutka tajemniczości i dreszczyk emocji, kiedy odkrywamy niesamowity widok lub teksturę, którą możemy utrwalić na zdjęciach. W takich miejscach doskonale realizuje się kreatywne projekty, nie tylko modowe czy fotograficzne.

Miejsce, które dzisiaj odwiedziłam to stary opuszczony szpital. Pierwszy raz byłam tutaj 24 lata temu kiedy jeszcze prosperował. Niewiele pamiętam z tego czasu, tylko tyle, że byłam tam z babcią odwiedzić dziadka. Wspomnieniami 3 letniej dziewczynki opisałabym to miejsce bardziej jako bunkier lub labirynt. Trochę bałam się pierwszej przejażdżki windą i tych szpitalnych pomieszczeń. Jednym słowem nie wspominam tej wycieczki zbyt miło a jednak ją bardzo dobrze pamiętam. Dziś przychodzę tutaj po raz drugi, z sentymentem, do kompletnie opuszczonego miejsca, gdyż pamiętam go oczami 3 latki a teraz mogę zobaczyć go oczami dorosłej osoby. Niby te same oczy ale zmieniły się, tak jak to miejsce.

Kiedyś bałam się wchodząc tutaj, dziś odwiedziny sprawiły mi niesamowitą radość, a dokładniej widoki naszych pięknych polskich gór w oddali. I ten znak „polski walczącej” na jednym z filarów, który zauważyłam dopiero podczas przeróbki zdjęć.








My LOOK
Jumper – The Mountain [ Klik ] / Glasses – Gamiss [ Klik ] / Shoes – Aldo / Jeans – New Look
Photos : Konrad K. / Me / all rights reserved!
Zapraszam na Instagram!
Masz ochotę na więcej opowieści z opuszczonych miejsc? Zapraszam więc do opuszczonej latarni Neist Point w Szkocji [Klik]. A może wolisz cieplejsze klimaty? Co powiesz na wycieczkę do opuszczonej wioski Old Perithia na Corfu? [Klik].